Słownik angielski – nie wiesz, który wybrać?

Słownik jezyk angielski

Chcesz kupić dobry słownik angielski? Ja zawsze szukam jednego, najlepszego słownika – w każdym języku, jakiego się uczę. Oczywiście często korzystam też ze słowników on-line, zwłaszcza w podróży, ale jeśli chce się używać słownika nie tylko do sprawdzania słówek, lecz także do nauki, to nie ma jak solidna, gruba książka! Jeśli zastanawiasz się właśnie, który słownik angielski wybrać, to postaram się Ci pomóc.

Krok pierwszy – wydawnictwo

To najważniejsze. Słownik powinien być godny zaufania, wiedza – rzetelna. Nieznane wydawnictwo, (które np. bazę słów ściągnęło z internetu, a słownik wydało tylko przypadkowo) raczej nie będzie w stanie zaoferować Ci dobrego słownika. Wybierz takie wydawnictwo, które słowniki wydaje od lat, a ponadto – stale je uaktualnia! Ten drugi warunek musi zostać spełniony, bo inaczej Twoja angielszczyzna będzie nieco archaiczna (nie chcesz mówić „azaliż”, prawda?). W dodatku nie znajdziesz w takim słowniku aktualnego słownictwa (np. słówek związanych z nowymi technologiami). O tej pułapce pisałam już w artykule Jak zmienia się język – o słownikach i podręcznikach słów kilka. Najlepiej sprawdzają się więc wydawnictwa uniwersyteckie – tam nad aktualnością bazy słów stale czuwają językoznawcy.

Które wydawnictwa polecam? Cambridge University Press, Oxford University Press, Macmillan, Pearson (Longman). A z polskich? No cóż, NAPRAWDĘ polecam Ci wydawnictwa brytyjskie. Jeśli jednak koniecznie chcesz kupić słownik angielsko-polski albo polsko-angielski, to polecam Wydawnictwo Naukowe PWN, a właściwie jeden jego słownik: dwutomowy Wielki słownik polsko-angielski i Wielki słownik angielsko-polski, wydany wspólnie z Oxford University Press. Osobiście jednak polecam korzystanie ze słownika angielsko-angielskiego – w ten sposób Twój mózg nie musi stale przestawiać się z języka na język i uczy się dużo szybciej!

Krok drugi – objętość i zakres

Teraz musisz zdecydować, czy chcesz kupić mały, czy – duży słownik. Jeżeli chcesz używać go podczas zajęć czy w podróży, to oczywiście – najlepiej sprawdzi się słownik kieszonkowy (całkiem niezłą serię takich słowników miało kiedyś wydawnictwo Harald G). W dzisiejszych czasach tę rolę pełnią jednak raczej aplikacje na smartfony. My mówimy tutaj o słowniku, który przyda Ci się do nauki, czyli powinien to być słownik dość obszerny.

I teraz tak – jeśli dopiero zaczynasz naukę angielskiego, to warto rozważyć zakup słownika dla początkujących. Zawiera on te słowa i zwroty, które spotkasz na początku nauki – popularne, często używane, dzięki nim na pewno poradzisz sobie z codzienną komunikacją. Jednocześnie nie będą rozpraszać Cię skomplikowane definicje, nie będziesz też wciąż przerzucać setek stron. Wyjaśnienia w takich słownikach są bardzo proste, dostosowane do poziomu osoby początkującej. Takie słowniki znajdziesz np. tutaj czy tutaj.

Jeżeli natomiast nie jesteś już początkujący, to wybierz słownik dla zaawansowanych (logiczne!). Na tym etapie ważne jest wzbogacanie słownictwa i rozszerzanie go o synonimy czy związki frazeologiczne. Takie słowniki znajdziesz np. tutaj i tutaj.

Krok trzeci – zawartość merytoryczna

A teraz bardzo ważna rzecz. Wybrałeś wydawnictwo, wielkość, zakres – nadal masz do wyboru co najmniej trzy słowniki… Co dalej?

Otwórz każdy z nich na tym samym haśle i porównaj wyjaśnienia. Weź pod uwagę np. czasownik prefer (woleć). Dobry słownik powinien zawierać transkrypcję fonetyczną tego wyrazu, informację, że jest to czasownik (v), w dodatku – przechodni (T), że nie występuje on w czasach ciągłych, i – wskazać nieregularność w jego formach (-rr-). Ponadto powinien w prostych słowach wyjaśniać jego znaczenie i podawać choć jeden przykład użycia. W dobrym słowniku znajdziesz też sposób łączenia tego czasownika z innymi częściami mowy (np. prefer doing sth to doing sth) i przykłady takich konstrukcji (im więcej, tym lepiej). Czy Twój słownik dostarcza Ci tych wszystkich informacji?

Krok czwarty – detale (pozornie!)

Jeśli tak, to pozostaje ocena wizualna. Który słownik podoba Ci się najbardziej, przyciąga Cię szatą graficzną? To niby szczegół, ale w codziennym użytkowaniu ma on niesłychane znaczenie. To Ty będziesz korzystać z tego słownika. A korzystanie z niego ma być dla Ciebie przyjemnością. Wyszukiwanie informacji ma być łatwe – hasła muszą być przejrzyste i cieszyć oko. Wtedy nauka będzie szybsza. Dlatego zwróć też uwagę na kolory czy ilustracje.

I jeszcze jedno – jeżeli szukasz słownika ze względu na konkretną potrzebę (zależy Ci np. na wymowie, idiomach czy czasownikach frazowych), to pamiętaj, że istnieją słowniki koncentrujące się na tych zagadnieniach. Ja w swoich zbiorach mam np. słownik wymowy, słownik czasowników frazowych, słownik kolokacji, słownik idiomów, słownik synonimów i antonimów czy słownik przysłów. Do wyboru, do koloru!

Słownik angielski on-line

Przyznam się szczerze, że nie lubię korzystać ze słowników on-line, choć często jest to najszybsze wyjście. Lubię poznać słowo dokładniej, poczytać o nim, a nie tylko – poznać jego suche tłumaczenie. Słowniki on-line rzadko na to pozwalają. Jeśli już jednak muszę tam zajrzeć, to albo zaglądam na cambridge.org (jeśli chę się czegoś przy okazji nauczyć), albo po prostu na pons.de (jeśli chcę tylko sprawdzić tłumaczenie).

W smartfonie mam zainstalowaną jedną aplikację – PONS – obejmuje ona wszystkie języki, których używam na co dzień, mam więc tam słownik angielski, niemiecki, francuski, a nawet… chiński.

Fiszki

Wspomnę jeszcze tylko o fiszkach, jako że są mi bliskie, a wiele osób myli je ze słownikiem. FISZKI nie są słownikiem. Nie służą do wyszukiwania słów. Są narzędziem do nauki pamięciowej. Dlatego jeśli zaczynam uczyć się jakiegoś języka, to nie zastanawiam się, czy kupić słownik, czy – fiszki. Kupuję podręcznik, słownik i fiszki – każde z tych narzędzi służy mi do innego celu.

Fiszki in blanco

A co robię, jeśli chcę się nauczyć egzotycznego języka i nie mogę znaleźć słownika? Dwie rzeczy.

Po pierwsze, szukam takiego słownika na amazon.co.uk (najczęściej znajduję tam jego angielską wersję, więc z takiej korzystam) – tam np. kupiłam wszystkie swoje słowniki do chińskiego (wydane zresztą przez Oxford University Press).

Po drugie, mam zawsze przy sobie fiszki in blanco – czyste kartoniki, na których wypisuję nowe słówka spotkane w podręczniku czy innych materiałach do nauki. Dzięki temu gromadzę swoją własną bazę słów – jest ich coraz więcej i żadnego na pewno nie zapomnę (bo – jak pisałam – fiszki to narzędzie do nauki, a nie tylko przechowalnia słówek…).

Mam nadzieję, że pomogłam Ci w wyborze słownika. To oczywiście kwestia indywidualna, dlatego obejrzyj słowniki w księgarni przed zakupem i zdecyduj, które cechy są najważniejsze dla Ciebie. Ale jeśli nadal nie możesz się zdecydować i zapytasz konkretnie – o mój ulubiony słownik angielski, to zdradzę Ci, że jest to Macmillan English Dictionary for Advanced Learners. Niestety Macmillan zrezygnował kilka lat temu z wydawania wersji papierowej i dlatego niedawno kupiłam Oxford Advanced Learner’s Dictionary. Bo – jak pisałam – nowych słów wciąż przybywa, więc (ze względów zawodowych) i tak kupuję nowy słownik co 6–8 lat…

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *