Pierwszy miesiąc kalendarzowej jesieni już za nami. Można użalać się na tę porę roku, ale my zdecydowanie wolimy odnajdywać jej miłe strony. Korzystamy z leniwych poranków, gdy mgła za oknem, a niebo pokrywa gruba warstwa chmur. Łapiemy zachłannie krótkie chwile, gdy słońce raczy nas swoim zbawiennym ciepłem. I rozkoszujemy się długimi wieczorami, gdy żadna siła nie jest w stanie wyciągnąć nas z domowych pieleszy.
Ale do tego niezbędne są… FISZKI!
Nauka z fiszek:
1. Poranek – kawa, kot i…
Kinga – ja czekam na jesienne weekendowe poranki. Cała rodzina odsypia – tydzień pracy, szkoły i przedszkola. Nawet koty nie garną się na dwór. Można bez wyrzutów sumienia poleżeć w łóżku, popijając cappuccino. I w końcu jest czas na naukę włoskiego.
2. Południe – park, słońce i…
Martyna – uwielbiam naturę i – gdy tylko aura pozwala – łapię torebkę, pakuję do niej MEMOBOX z moimi własnymi fiszkami i biegnę do parku. Na ławce w słońcu mogę siedzieć, aż skończą mi się fiszki 🙂
3. Wieczór – koc, herbata i…
Karolina – uwielbiam jesienne wieczory. Na dworze ciemno i zimno, a ja z kubkiem gorącej herbaty wskakuję pod koc i z niecierpliwością sięgam po swój MEMOBOX – mam w nim fiszki do francuskiego.
A Ty? Jaki masz ulubiony sposób na naukę języka jesienią?