Polacy panicznie boją się tego języka. Sam kiedyś się tego bałem. Ale trafiłem na serdecznych ludzi, którzy podpowiedzieli mi, jak zacząć mówić po angielsku. Przedstawię Ci poniżej esencję tego, co zrobić, żeby w końcu pozbyć się tego kompleksu językowego. Żeby zwiększyć językową pewność siebie i zacząć się skutecznie komunikować ze światem.
1. Dobieraj odpowiednią sztangę
Od niemal 5 lat obserwuję naszych klientów zmagających się z językiem angielskim. Bardzo często słyszymy na początku kursu, że „ale ja nie mówię dobrze po angielsku”. No oczywiście, że nie – przecież po to idzie się na kurs, żeby to zmienić! 🙂
Za tym zdaniem stoi często presja polegająca na tym, że dana osoba dołuje się faktem, że jeszcze nie jest biegła w temacie. Ale to tak samo jak z siłownią – jak przyjdziesz na nią pierwszy raz, to przecież nie oczekujesz od siebie, że od razu będziesz potrafił podnosić 100-kilogramową sztangę, zgadza się?
Nie od razu Rzym zbudowano i Twój angielski również nie wskoczy 3 poziomy wyżej po 2 miesiącach. Sukcesywnie, po kolei, dojdziesz tam, gdzie chcesz.
2. Tu w ogóle nie chodzi o język angielski!
Język sam w sobie nie ma w moim odczuciu nic szczególnie emocjonującego w sobie. No bo czy wyobrażasz sobie, żeby czuć ekscytację na myśl o rozróżnieniu czasu Past Simple od Past Perfect? Ja, pomimo mojej profesji, nie czuję. Coś mi mówi, że u Ciebie jest podobnie. Trik polega na tym, by traktować język wyłącznie jako…
… sposób na dotarcie do interesujących Cię książek, filmów, szkoleń, ludzi – wszystko w oryginalnej wersji. Bo zanim ktoś podejmie decyzję o przetłumaczeniu danego materiału na j. polski (o ile w ogóle to nastąpi, bo część tematów jest tak niszowa, że zwyczajnie nie opłaca się ich wprowadzać na polski rynek), to stanie się on już dawno nieaktualny. A nawet jeśli byłby aktualny, to będziesz już wiele miesięcy i lat do tyłu, za tymi, którzy zapoznali się z tymi materiałami w oryginale, po angielsku.
Dlatego zwyczajnie OPŁACA SIĘ opanować ten język, chociażby na poziomie niezbędnym do komunikacji i tzw. „konsumpcji treści” na elementarnym poziomie zrozumienia. Oprócz nauczycieli nikt więcej raczej nie potrzebuje znać niuansów różnic między czasami itp.
3. Czytaj, oglądaj, słuchaj!
Żeby w pełni zrealizować założenia z punktu nr 2, potrzebujesz czytać, oglądać i słuchać jak najwięcej. Kluczem jest to, żebyś wyszukiwał sobie materiały, które Ciebie interesują, bo tylko wtedy będziesz chciał przez nie przebrnąć, pomimo początkowej bariery! Bo powiedzmy sobie szczerze – kogo interesują zwyczaje Królowej Elżbiety (klasyczny motyw przewodni nudnych podręczników), skoro z internetu całkowicie za darmo można się dowiedzieć tak wiele na temat technologii, biznesu, podróżowania i setek innych pasji? Jak już będziesz gotowy, by zrealizować ten trzeci krok, to polecam przeczesać te przefiltrowane pod kątem jakości zbiory linków do wartościowych treści: www.talkersi.pl/rs (hasło: letslearntoday)
Z czasem zbudujesz sobie bibliotekę ciekawych miejsc w internecie. Zalecam, żebyś zainstalował sobie bezpłatną aplikację getpocket.com – dzięki niej Twoja kolejka artykułów, filmów i podcastów do przesłuchania będzie zawsze pełna. Sam stosuję to narzędzie od lat i przyczyniło się w ogromnym stopniu do mojego dynamicznego postępu, gdy ja uczyłem się angielskiego wiele lat temu.
4. Ale pamiętasz, że trzeba wyjść do ludzi?
Teraz czas na najważniejszy etap – rozmowa. Zamysłem tego materiału jest zachęcić Cię do tego, byś był w kontakcie z językiem angielskim tak często, jak to tylko możliwe (tzw. metoda zanurzenia w języku). Dlatego zacznij uczęszczać na bezpłatne spotkania po angielsku (tzw. meetupy). Na pewno jest wiele zorganizowanych już grup w Twoim mieście – jeśli Twoją wymówką będzie, że nie wiesz, gdzie takie znaleźć, to napisz do mnie maila. Na pewno znajdziemy coś ciekawego razem.
Jeśli masz jakichkolwiek znajomych za granicą (nawet takich, z którymi od dawna nie utrzymywałeś kontaktu), to napisz do nich wiadomość z pytaniem „co słychać?” i zobacz, co się wydarzy.
Na www.talkersi.pl/rs (hasło: letslearntoday) znajdziesz strony z tzw. penpals. Czyli ludźmi z całego świata, którzy również chcą podnieść swoje kompetencje komunikacji. System dobiera Was w pary (tzw. matching) i możecie sobie rozmawiać na dowolny temat. Na początek „tekstowo”, a z czasem sami poczujecie, że czas wejść na wyższy poziom wyzwania i połączycie się na pogawędkę, np. przez Skype.
Jeśli masz możliwość zatrudnienia się w firmie, w której mówi się tylko albo głównie po angielsku, to zrób to! Jeśli złożyli Ci ofertę pomimo tego, że czujesz się niepewnie ze swoim angielskim, to znak, że wierzą, że sobie poradzisz. Swoją drogą – w takim środowisku postęp będzie najszybszy. Mam na to dziesiątki dowodów wśród naszych byłych kursantów.
5. Spodziewaj się kryzysu i przygotuj się na niego!
Co by się wydarzyło, gdybym powiedział Ci, że miejsce, w którym aktualnie jesteś, czytając ten artykuł, wybuchnie za 3 minuty? Twój umysł ogarnąłby lęk. Zacząłbyś panicznie uciekać. Oprócz ogromnego zagrożenia działa wtedy na Ciebie fakt, że to jest niezapowiedziane.
Zupełnie inaczej zareagujesz, jeśli wybuch byłby kontrolowany, zapowiedziany. Wtedy po prostu ze względnym spokojem wyjdziesz z budynku.
Podobnie jest z kryzysami w nauce języka – ZAWSZE NADCHODZĄ I SĄ NIEMIŁĄ „NIESPODZIANKĄ”. Ciekawym jest, że pomimo całego doświadczenia życiowego, tak często jesteśmy nimi zaskoczeni. Przy ostatnim kryzysie w dowolnym obszarze swojego życia miałeś pewnie nadzieję, że tym razem ON nie nadejdzie. Że wszystko pójdzie gładko.
To naiwne przekonanie. Kryzysy były, są, będą i nigdy nie odejdą. One oddzielają tych, którzy chcą „troszkę” (czyli w praktyce nie chcą wcale), od tych, którzy naprawdę chcą.
Jak już zaczniesz się uczyć, to spodziewaj się kryzysu. Przygotuj się na niego mentalnie. Bo będzie. A Ty – wiedząc, że nadchodzi, z góry założysz, że go przetrwasz. A jeśli kiedykolwiek będziesz czuł, że nie dasz rady, to napisz do mnie. Dodam otuchy 🙂
6. Przestań czytać tego bloga i zacznij działać!
Samo się nie zrobi, a Ty miałeś już zdecydowanie zbyt wiele podejść do nauki angielskiego, żeby zaliczyć kolejne nieudane! Tym razem przyciśnij i doprowadź to do końca. Bo warto i się opłaca.
A jeśli interesuje Cię bardziej szczegółowy plan działania oraz tego, jak samodzielnie zacząć mówić po angielsku, to obejrzyj to bezpłatne video szkoleniowe:
No, to teraz już wiesz, jak zacząć mówić po angielsku! Nie ma wymówek – do dzieła!
Pozdrowienia i do usłyszenia!
Wiktor Jodłowski
🙂