Dziś w ramach ciekawostki językowej i odpędzania zimy przedstawię Wam język kreolski. Czyli kolejny język, który spotkałam nieoczekiwanie, gdzieś tam, hen, daleko…
Dokąd jadę, co mnie czeka???
Są takie kraje, do których jadę i od razu wiem, jaki język powinnam szybko odświeżyć. Wszystko jest proste. Jadę do Wielkiej Brytanii, potrzebuję angielskiego, jadę do Francji – francuskiego, do Włoch – włoskiego, do Niemiec – niemieckiego (no, chyba że akurat trafię tam, gdzie używany jest Plattdeutsch, to wtedy nic mi już nie pomoże…). Są takie kraje, do których spokojnie jadę z samym angielskim (Szwecja, Tajlandia i mnóstwo innych), a są takie, w których znajomość lokalnego języka ratuje skórę. A przynajmniej oszczędza mnóstwo czasu i pieniędzy. O takich Chinach mówię na przykład. Albo o Kubie.
I są wreszcie i takie kraje, gdzie do końca nie wiadomo, czego się spodziewać. Niby mamy internet, niby można przeczytać, że mieszkańcy mówią i w takim języku, i w innym, i jeszcze w swoim jakimś lokalnym, ale tak naprawdę dopiero po przyjeździe wychodzi szydło z worka. Bez skojarzeń, proszę.
I tak właśnie dzieje się na Seszelach. Niby czytasz, że języki urzędowe to angielski, francuski i kreolski seszelski (to ważne, bo kreolskich jest więcej!), ale przyjeżdżasz i… loteria! Oczywiście tam, gdzie zwyczajowo turystów jest najwięcej, z angielskim nie ma problemu. Ale niech Ci tylko przyjdzie do głowy zapuścić się gdzieś na odludzie, na mniejszą wyspę, do mniejszej wioski albo do lokalnej mariny. Ho, ho, jeśli znasz francuski, to właśnie na tej loterii wygrywasz, bo tu akurat o angielskim nikt nie słyszał. A wygrywasz podwójnie, bo jeśli znasz francuski, to i kreolski brzmi znajomo. Może nie rozumiesz wszystkiego, ale całkiem sporo, a i… gazetę lokalną przeczytasz! 😉
Język kreolski – każdy jest trochę inny
Bo czym jest język kreolski? To zwykle język, który powstał na terenach podbitych (w Afryce lub Ameryce Środkowej) na bazie języka któregoś z europejskich kolonizatorów. Był to rodzimy język kolonistów, którzy z czasem wplatali do niego coraz więcej wyrazów pochodzących z języka tubylców. Zwykle posługiwano się też mocno uproszczoną gramatyką, by łatwiej porozumiewać się z tubylcami lub by niewolnicy sprowadzani do pracy w koloniach, a pochodzący z różnych plemion, mogli porozumiewać się tym językiem między sobą. I tak wraz z upływem czasu język ten coraz bardziej oddalał się od swojego języka „ojczystego”, niekiedy z trudem go już przypominając. Kreolski seszelski (tzw. seselwa lub seychellois) to mieszanka francuskiego oraz lokalnych języków etnicznych występujących na Seszelach i okolicznych wyspach (np. malgaskiego czy tamilskiego). Choć przy oceanicznych odległościach trochę trudno powiedzieć, by Madagaskar czy Cejlon leżały w „okolicach” Seszeli… 😉
Sprawdź się!
A wracając do lokalnej gazety – to doskonała zabawa i ćwiczenie dla mózgu. Pisany język kreolski (seszelski) to coś zbliżonego do fonetycznego zapisu języka francuskiego. Więc nawet jeśli patrząc na wyrazy, niewiele można zrozumieć, to gdy zaczyna się je czytać na głos, nagle układają się w całkiem sensowne francuskie zdania! Spróbujcie odszyfrować ten fragment pewnego oficjalnego dokumentu:
Msye Speaker, logmantasyon dan konsonmasyon lalkol I en lot problenm reel ozordi ki li osi pe afekte nou bann fanmiy. Kalite lalkol ki pe ganny konsonmen pe afekte lasante nou sitwayen. Nou zanfan pe ganny akse avek lalkol tro fasilman.
I jak? Wszystko jasne, prawda? 🙂