Doszedłeś do szczytu swoich możliwości? Zrób krok naprzód!

Angielski dla zaawansowanych

Czyli język angielski dla zaawansowanych

Kto nie stara się być lepszym, przestaje być dobrym.*

Muszę powiedzieć, że te słowa zawsze stawiają mnie na baczność. Tak to już jest, że kiedy osiągniemy sukces, zdobędziemy wymarzony certyfikat, zakończymy jakiś etap nauki – spoczywamy na laurach. Albo po prostu uznajemy, że dany temat jest „odhaczony”. Szkoda. Szkoda marnować impet, energię, którą – niejako z rozpędu – możemy zdobyć kolejny szczyt naszych możliwości.

Najłatwiej zaobserwować to zjawisko na przykładzie przyswajania języków obcych. Ech, gdyby języka obcego można byłoby się nauczyć jak jazdy na rowerze, wszyscy bylibyśmy poliglotami! Niestety język nieszlifowany konwersacjami, filmami i książkami w oryginale, obcojęzyczną korespondencją – śniedzieje, rdzewieje, skrzeczy – aż usycha. Każdemu może się to przydarzyć. Najboleśniej odczują tę językową niemoc ci, którzy świetnie poznali język obcy i nagle, po latach… zamiast zgrabnych sformułowań, z ust wyfruwają potargane strzępy okraszone koślawym akcentem.

Do dzieła, specjaliści** z wyższej półki: angliści, tłumacze, badacze i zaawansowani pasjonaci. Mam dla Was mapę nowych szczytów do zdobycia, można je osiągnąć nie ruszając się z kanapy😉

Język angielski dla zaawansowanych – go for it!

Zaczniemy od klasyka, który początkowo nie uchodził za wyszukaną formę rozrywki: a primitive form of mental exercise. Mowa o słynnej krzyżówce New York Timesa, która cieszy się ogromną popularnością na całym świecie, o czym donosi Wikipedia. Jeśli znudzi Was rozwiązywanie krzyżówek, opracujcie własną: The New York Times looks for intelligent, literate, entertaining and well-crafted crosswords that appeal to the broad range of Times solvers. I jeszcze za to płacą…

Literatura to kopalnia niebanalnych wyrażeń. Warto czytać angielskie książki w oryginale, bo niezależnie od jakości tłumaczenia, tekst oryginalny charakteryzuje się szczególną melodią, unikalną atmosferą i oddaje „niefiltrowane” zamysły autora. Można Orwella i Dickensa, ale warto zajrzeć do literatury współczesnej, w brytyjskim The Guardian znajdziecie różnorakie inspiracje i sporo nowinek z anglojęzycznego literackiego podwórka.

Wybrane klasyki literatury, popularne bestsellery, uproszczone wersje „ciężkiej artylerii” prozatorskiej, jak również zwiewne audiobooki znajdziecie w naszym sklepie.

Warto zaglądać do fachowej prasy anglojęzycznej. Żaden szanujący się bankowiec czy polityk nie opuści piątkowego wydania The Economist, opiniotwórczego tygodnika, który wciska nos w każdy temat, na całym świecie. Osobiście polecam wersję audio.

House & Garden dla dekoratorów i projektantów wnętrz, National Geographic dla podróżników i fotografów, New Scientist dla ciekawych wszystkiego. Ogrom tematycznej obcojęzycznej prasy jest łatwo dostępny – w rezultacie nikt nie powinien mieć problemu ze znalezieniem czegoś dla siebie.

Telewizja, radio, podcasty, streamingvery nice! Dzięki internetowi możemy za darmo przyłożyć ucho do każdego zakątka ziemi, posłuchać szumu fal na Florydzie i pokrzykiwania mew w Sydney, a do tego wiadomości w oryginalnym brzmieniu.

Jestem ciekawa Waszych wyzwań językowych! Przy czym omdlewają Wasze języki? Jaki idiom, jak na złość, nie chce się zagnieździć w lewej półkuli? Gdzie szukacie nowych językowych szczytów do zdobycia?


*Autorstwo tego cytatu przypisuje się Oliverowi Cromwellowi i austriackiej pisarce Marie Ebner-Eschenbach.

**Specjalistki i specjaliści!😉 Motywacja nie patrzy na płeć, motywacja patrzy na zegarek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *