1 Maja – trochę historii
Czy wiecie, że świętowanie 1 Maja to nie jest tradycja ostatniego wieku? I że nie zawsze było to święto pracy czy robotników?
Nazwa samego miesiąca łączy się z mitologią grecką i rzymską. U Greków Maja była najpiękniejszą z Plejad, u Rzymian – boginią natury i wzrastania. I już w starożytnym Rzymie w tym czasie (od 28 kwietnia do 3 maja) obchodzono Floralia – święta ku czci bogini wiosny i kwiatów, Flory. Organizowano wtedy przedstawienia z udziałem kurtyzan (było to także ich święto) oraz procesje z kwiatami, podczas których śpiewano i tańczono. Rzymianie wprowadzali też oczywiście swoje zwyczaje na zdobytych terenach (podobnie było z Floraliami). W tym jednak przypadku napotkali pewien problem – pierwszomajowe święto było już często przez podbijane ludy celebrowane w inny sposób. Na przykład Celtowie obchodzili w tym czasie święto Beltane (lub Beltaine) – na wzgórzach i pod świętymi drzewami rozpalano ogniska i skakano przez nie, rankiem zbierano kwiaty, trawy i gałązki, a na pastwiska wyprowadzano bydło – na pierwszą świeżą trawę.
Zwyczaje 1 maja w Europie
Podobne zwyczaje pierwszomajowe można było wtedy spotkać w całej Europie. Wśród ludów germańskich noc z 30 kwietnia na 1 maja to Noc Walpurgi – noc sabatu czarownic na górze Brocken. Pogańskie ceremonie miały chronić ludzi i plony rolne przed czarami i złymi duchami (1 maja rozpoczynały się prace w polu). Do dziś 30 kwietnia wieczorem często rozpala się na tamtych terenach ogniska. Można zauważyć je nie tylko w Niemczech (gdzie znajduje się góra Brocken), ale też w krajach skandynawskich.
Na ziemiach słowiańskich (w tym w Polsce) był to już w dawnych czasach dzień festynów ludowych – majowych spacerów i tańców na trawie. Dziewczęta urządzały wieczory śpiewów, a mężatki – zabawy na łące. Później, w majowe wieczory pod kapliczkami Matki Boskiej zaczęto też śpiewać pieśni religijne. Na Litwie, w Polsce i w Czechach na placach zabaw ludowych wkopywano tzw. maiki – zielone drzewka ozdobione wstążkami. Tradycją było też wybieranie spośród dziewcząt „królowej maja”. Drzewko majowe i taniec wokół niego to pozostałość po dawnych pogańskich rytuałach, które miały zapewnić płodność – ziemi, ludziom i zwierzętom. Co ciekawe, festyny z majowym drzewkiem oraz wybieranie króla i królowej maja odbywały się też w średniowiecznej Anglii (motyw ten pojawia się np. w książkach czy filmach o Robin Hoodzie).
A jeszcze i dziś wśród naszych górali w okolicach Żywca można zaobserwować zwyczaj stawiania “mojki” – ozdobionego wstążkami drzewka, ustawianego 1 maja przed domem ukochanej dziewczyny 🙂
Dlaczego Święto Pracy?
Choć to święto kojarzy nam się z robotniczą Międzynarodówką, to ten pierwszy „Pierwszy Maja” nie nastąpił we Francji, Anglii, Rosji czy Polsce, lecz… w Stanach Zjednoczonych! Od robotników oczekiwano tam wówczas pracy po 12, a nawet 16 godzin na dobę. Z tego powodu związki zawodowe w USA i Kanadzie zażądały wprowadzenia od 1 maja 1886 roku 8-godzinnego dnia pracy. Ponieważ pracodawcy się na to nie zgodzili, rozpoczęły się strajki. Na chicagowskim placu Haymarket doszło w następnych dniach do rozruchów z ofiarami śmiertelnymi. Na znak poparcia dla robotników z USA podobne wiece zorganizowali robotnicy europejscy.
W roku 1889 Międzynarodówka ogłosiła w Paryżu, że 1 maja 1890 demonstracje żądające wprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy odbędą się na całym świecie. Od tego czasu 1 maja jest dniem manifestacji organizowanych przez środowiska walczące o poprawę warunków pracy. W większości krajów jest obchodzony jako Święto Pracy (choć z kolei w Ameryce Północnej święto to obchodzi się we wrześniu…).
Jak dziś obchodzi się pierwszomajowe święto?
Po 1989 roku w krajach Europy Środkowo-Wschodniej pochody pierwszomajowe straciły na znaczeniu – odwrócono się od nich, ponieważ nie tyle kojarzyły się z pracą, ile z przymusowymi wiecami poparcia dla narzuconego systemu. W to miejsce, zwłaszcza w Polsce, powróciła tradycja majówek – pikników na świeżym powietrzu, wyjazdów i wspólnego grillowania. Tym bardziej, że 3 Maja także jest u nas dniem wolnym od pracy – majówka może więc trwać co najmniej trzy dni… Co ciekawe, przed wprowadzeniem kalendarza gregoriańskiego maj zaczynał się prawie 2 tygodnie później, stąd często ten dzień był dużo cieplejszy niż obecnie!
A jak obchodzi się Święto Pracy w innych krajach?
No cóż, okazuje się, że tradycja majówki w wielu z nich wciąż przetrwała. W Wielkiej Brytanii świętuje się pierwszy poniedziałek maja (May Day, May Day Monday). Jest to – jak prawie wszędzie – dzień wolny od pracy. W wielu miejscowościach tego dnia wokół wkopanego w ziemię pnia drzewa (Maypole), ustrojonego kwiatami i wstążkami, dziewczęta wykonują tradycyjny taniec. Wybiera się też królową maja (May Queen). Inną tradycją jest tzw. Morris Dance, wykonywany przez przebierańców (również wywodzący się ze starych rytuałów zapewniających płodność i urodzaj). W Edynburgu odbywa się festiwal ognia, a na trasie Londyn–Hastings motocykliści biorą udział w wyścigu Maydayrun. Oczywiście, jest to też Święto Pracy (Workers’ Day).
Z kolei dla Francuzów 1 maja to przede wszystkim Święto Konwalii (la Fête du Muguet). Tego dnia ofiarują sobie oni – jako życzenie szczęścia – bukieciki konwalii (le muguet), które można kupić dosłownie wszędzie. Ten zwyczaj pochodzi z XVI wieku, kiedy to król Karol IX został w tym dniu obdarowany konwaliami w Drôme i tak mu się spodobał ten gest, że następnego roku 1 maja ofiarował konwalie wszystkim swoim damom dworu. Od 1900 roku także francuscy krawcy zaczęli obdarowywać swoje klientki konwaliami. Ten miły zwyczaj się rozpowszechnił i teraz trudno wyobrazić sobie 1 Maja bez bukiecika konwalii (często też w jednym bukiecie z różą).
U naszych zachodnich sąsiadów, w Niemczech, tzw. Maifeiertag to dzień manifestacji związanych przede wszystkim z warunkami pracy (ale nie tylko). Tego dnia nierzadko dochodzi do różnego rodzaju zamieszek i policja ma się szczególnie na baczności. W Berlinie jest to dzień, w którym wiele młodych osób udaje się do takich dzielnic jak Kreuzberg. Tam bawią się na ulicy przy muzyce puszczanej nawet z okien prywatnych mieszkań. To swego rodzaju piknik, który jednak w każdej chwili może przybrać niekontrolowaną formę… Dlatego polecam tę imprezę tylko tym, którzy lubią tego rodzaju wydarzenia 😉