Moda na czytanie (na szczęście) nie przemija, ale w dobie „phi, ja też tak potrafię!” narodził się nowy trend. Jest to moda na pisanie. Autobiografie, poradniki, przewodniki, fotoksiążki kucharskie i romansidła pożenione z kryminałami przepychają się na księgarnianych półkach. Pisać każdy może, ale… , ale po co marnować tyle papieru? Poznajcie zine.
Medium, nazywane „zine”*, to skrót od „magazine”. I jak to ze skrótami bywa: jest krótko, węzłowato, a na dokładkę – kolorowo. Ciekawą definicję znalazłam dla Was w internetowym „kiosku Ruchu” – ISSUU: „Zines vs. Magazines: What’s the Difference?” , a po polsku w Oficynie Peryferie: „Co to jest zine?” .
Zine making for kids – czyli zrób to sam, a zobaczysz, jakie to fajne
Kiedy wpisałam w wyszukiwarce frazę „zine making for kids”, uzyskałam przeszło 18 milionów linków! Chyba już nikogo nie muszę przekonywać, że zine to nie przelotny trend, ale fascynujące i kreatywne medium.
Robienie zina z dzieckiem to podwójna przyjemność. Nie dość, że nikogo nie trzeba do tego namawiać, niczego się mozolnie nie klei ani nie zszywa, to po zrobieniu pierwszego przychodzi chętka na następne.
Zachęcam Was gorąco do zrobienia z dzieckiem zina po angielsku lub oczywiście w każdym innym obcym języku. Do zina nie potrzeba wielu słów, a rysunki pomagają w zrozumieniu treści. Koktajl różnorodnych technik: własnoręczny rysunek + odręczny tekst + majsterkowanie, sprawi, że słówka i zwroty na trwale zagnieżdżą się w pamięci.
Jak zrobić zina?
Do zrobienia najprostszego zina potrzeba tylko kartki papieru i flamastra. W tym tutorialu video Tom pokaże Wam, jak to się robi:
Popatrzcie tylko na tych nastolatków, jacy są dumni ze swoich zinów:
Zine – szybka instrukcja
Spójrzcie na ten szkic: zaginam – przycinam – robię sobie zina!
Mała Mi brała udział w kreatywnych warsztatach, gdzie każde dziecko robiło swojego zina, a gotowe dzieła skopiowano i rozdano dzieciom. Teraz mamy w domu 15 cudeniek do czytania, śmiania i podziwiania. O czym są? Jak zawiązać buty, jak się gra w koszykówkę, moje wakacje, potwory i inne stwory, fantastyczne zwierzaki, jak ugotować zupę pomidorową, jak powstał alfabet…, czyli – co komu przyjdzie do głowy.
Do dzieła! Wakacje dostarczą Wam z pewnością niejednej inspiracji😊
*Słownik Języka Polskiego PWN dopuszcza użycie „zin” lub „fanzine”, jednak bardziej rozpowszechnione jest określenie „zine”, dlatego używam go w tekście.
Jakoś nie trafia do mnie ten trend ani jego idea.
Podobne rzeczy robiłam będąc dzieckiem (czyli jakieś 20 lat temu 😀 )